Eksperymentów ciąg dalszy. Trochę trudno funkcjonuje się bez piekarnika, więc trzeba sobie jakoś radzić. Padło na sernik z tofu na zimno z galaretką brzoskwiniową. Tzw. tofurnik robiłam po raz pierwszy, z agarem też nie miałam wcześniej do czynienia. Wyszło całkiem dobre, jednak następnym razem użyję silken tofu zamiast naturalnego tofu. W moich lekko spartańskich warunkach nie udało mi się zmielić tofu na idealnie gładką masę, co trochę mi przeszkadzało. Jako że za bardzo nie dysponuję w moim austriackim domostwie zaawansowanymi przyrządami kuchennymi takimi jak np. normalne formy do pieczenia, tofurnik musiałam zrobić w plastikowym pojemniku do mikrofali (stąd ten dziwny kształt). Cóż, trzeba sobie jakoś radzić. Podsumowując jednak - spoko ciasto!
Składniki (forma 14x14 cm):
ciasteczka digestive lub inne pełnoziarniste
150 g tofu naturalnego
120 ml mleka sojowego
płaska łyżeczka agaru
1/4 szklanki cukru trzcinowego
łyżeczka cukru waniliowego
galaretka:
180 ml soku z brzoskwiń z puszki
dwie łyżki wody
pół łyżeczki agaru
pokrojone w plasterki brzoskwinie
Przygotowanie:
Ciasteczka pokruszyć i wysypać na spód foremki. Tofu pokruszyć i ugnieść. W szklance wymieszać mleko z agarem, wlać je do rondelka i podgrzewać na małym ogniu cały czas mieszając. Zdjąć z gazu aż zacznie gęstnieć. Do tofu dodać cukier i mleko z agarem. Zmiksować na gładką masę, którą następnie wlać do formy na pokruszone ciasteczka.
Do soku z brzoskwiń z puszki dodać dwie łyżki wody i agar. Wymieszać, następnie podgrzewać na małym ofniu aż zacznie gęstnieć (oczywiście cały czas mieszając). Na "serze" ułożyć pokrojone w plasterki brzoskiwnie i zalać galaretką. Włożyć do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc.
Mniam, ja lubię z malinkami, ale brzoskwinki pewnie też super smaku nadają ;)
OdpowiedzUsuńW pojemniku od mikrofali? :D - nigdy bym na to nie wpadla! A ksztalt wcale nie jest dziwny ;)
OdpowiedzUsuńSerniczek bardzo mnie intryguje, bo nie moge sobie wyobrazic jak smakuje z uwagi na tofu :)
Zapowiada sie obiecujaco :D
Ten tofurnik to dowód na to, że dla chcącego nic trudnego :) zjadłabym sobie kawałeczek takiego na śniadanie ;p
OdpowiedzUsuń